To jest post przetłumaczony przez AI.
Dobry stosunek jakości do ceny - koreański film "Bitwa o Ansi" (The Great Battle)
- Język pisania: Koreański
- •
- Kraj referencyjny: Wszystkie kraje
- •
- Rozrywka
Wybierz język
Tekst podsumowany przez sztuczną inteligencję durumis
- Koreański film "Bitwa o Ansi", wyprodukowany za 20 miliardów wonów, oferuje akcję na miarę hollywoodzkich filmów, ale w 2020 roku nie zyskał dużej popularności wśród koreańskich widzów ze względu na dobrze znaną im fabułę i reżyserię.
- Film dostępny jest jednak w serwisach streamingowych takich jak Netflix i Peacock i może być dobrym wyborem dla widzów, którzy znudzeni są hollywoodzkimi filmami wojennymi.
- Film oparty jest na bitwie pod Ansi, jednym z najbardziej znanych starć w historii Azji, i oferuje akcję na poziomie hollywoodzkich filmów o budżecie 100 milionów dolarów, wyprodukowany za zaledwie 15 milionów dolarów. Jest to więc film o dobrym stosunku jakości do ceny.
Osobiście uważam za dziwne, że koreański film „Ansio-seong” (The Great Battle) jest wymieniany w anglojęzycznych blogach i mediach jako koreański film, który warto obejrzeć. Widziałem ten film na przedpremierowym pokazie w koreańskim kinie i już po obejrzeniu połowy filmu pomyślałem: „Ten film się nie uda”. W rzeczywistości film ten został wyświetlony w koreańskich kinach zaledwie na tyle długo, aby osiągnąć rentowność.
Jednak mam wrażenie, że film ten byłby całkiem niezły, gdyby zamiast w kinie, był strumieniowany na Netflixie lub Peacocku. Właściwie to jeden z największych atutów koreańskich filmów to ich stosunek jakości do ceny. W rzeczywistości budżet filmu „Ansio-seong” (The Great Battle) wyniósł 20 miliardów wonów, czyli około 15 milionów dolarów. Podejrzewam, że w Hollywood nakręcenie filmu z podobnymi scenami akcji kosztowałoby co najmniej 100 milionów dolarów.
Film opowiada o jednym z najbardziej znanych wydarzeń w Azji. W 645 roku naszej ery cesarz „Taizong” Li Shimin (w tej roli Park Seong-woong) z dynastii Tang w Chinach prowadzi 200 000-osobową armię na podbój Koguryo, starożytnego królestwa koreańskiego. Li Shimin był znany jako jeden z najwybitniejszych polityków i strategów wojskowych w Azji, a Koguryo, które zawsze wygrywało wojny z Chinami, tym razem było w trudnej sytuacji.
Armia Li Shimina zdobyła kolejne twierdze na drodze do stolicy Koguryo, Pjongjangu, ale twierdza Ansio-seong pozostała niezdobyta. Jej obroną dowodził Yang Man-chun (w tej roli Jo In-sung), szanowany przez wszystkich dowódca, który dzięki swojej niezwykłej strategii i jedności wśród swoich żołnierzy zdołał utrzymać twierdzę. Li Shimin przez dwa miesiące budował olbrzymią górę z ziemi, aby przekroczyć mury, ale i ona została zdobyta przez żołnierzy z Ansio-seong. Film kończy się ucieczką Li Shimina, który stracił jedno oko w walce.
Fakt, że film nie odniósł wielkiego sukcesu w Korei, świadczy o jego słabym wykonaniu. W rzeczywistości po śmierci cesarz Taizong Li Shimin z dynastii Tang stał się w Azji Wschodniej obiektem kultu jako jeden z najwybitniejszych polityków. Fakt, że Li Shimin poniósł klęskę pod Ansio-seong, stał się przedmiotem dyskusji przez ponad tysiąc lat we wszystkich krajach i narodach Azji. Nawet Kubilaj Chan, wnuk Czyngis-chana, wyraził radość po kapitulacji Koryo (średniowieczne koreańskie królestwo, które odziedziczyło Koguryo), wspominając o bitwie pod Ansio-seong.
Pomimo tak atrakcyjnego dla Koreańczyków tematu film obejrzało zaledwie około 5,4 miliona widzów. W rzeczywistości scenariusz filmu jest bardzo słaby. Zachowanie postaci jest mało wiarygodne, a wiele postaci nie pasuje do filmu. Film jest nudny, kiedy nie ma akcji, a dialogi postaci przypominają jedzenie bezwartościowych, mrożonych potraw.
Szczególnie złe opinie zebrał film za wymuszanie na widzach smutnych emocji. Dawniej ten nadmiar emocji był dla koreańskich widzów atrakcyjny, ale z czasem stał się przedmiotem krytyki, a w latach dwudziestych XXI wieku praktycznie przestał być skuteczny.
Niemniej jednak wiele osób chwaliło film za tanią akcję, a to właśnie może być atrakcyjne dla widzów spoza Korei, którzy lubią ten film. Za 15 milionów dolarów film prezentuje akcję godną hollywoodzkich produkcji o budżecie 100 milionów dolarów. Starożytne chińskie machiny oblężnicze, sztuczna góra zbudowana z 200 000 ludzi oraz koguryowscy żołnierze broniący się przed nimi tworzą widowisko przekraczające oczekiwania.
Oczywiście niski koszt produkcji nie oznacza, że film jest oryginalny. Niektóre sceny akcji są już nam znane z innych filmów. Scenę zniszczenia chińskich machin oblężniczych można porównać do tej z filmu „Królestwo niebieskie” (2005), a nawet kąt kamery jest taki sam. Widzowie w Korei, którzy już przywykli do wysokiej jakości produkcji, prawdopodobnie byli bardzo rozczarowani tymi scenami.
Polecam ten film, jeśli znudziły ci się hollywoodzkie filmy wojenne. Dostępny jest w strumieniowaniu na Netflixie w Azji i Peacocku w Ameryce Północnej.